W niedziele rano Emma nie budząc kuzynki wyszła na świeże powietrze. Poszła w kierunku lasu. Rozmyślała nad ostatnimi wydarzeniami. Nagle usłyszała dźwięki dochodzące ze strumyczka. Zauważyła lśniące ciemno-brązowe włosy oraz czarną skórzaną kurtkę. Przeraziła się na widok, który ujrzała. Był to Hunter, który tkał wodę ze strumyczka. Wywijał nią na wszystkie strony. Emma biegła i co chwilę nerwowo spoglądała za siebie. Nagle przewróciła, się a jej noga utknęła w wyrastających z ziemi korzeniach. W tym momencie zaczęła się oglądać czy ktoś jej nie widzi zwłaszcza bała, się że zauważy ją Hunter. Próbowała wydostać nogę z pnącza. Po kilku minutach usłyszała czyjeś kroki dochodzące zza krzaków. Machnęła ręką, a pnącza wsunęły się w ziemię. Po uwolnieniu nogi szybko wstała i pobiegła przed siebie. Biegnąc wzdłuż lasu miała łzy w oczach i zadawała rozpaczliwie sobie pytania:
- Dlaczego Hunter mnie okłamał? Czemu nic mi nie powiedział? Myślałam że chociaż trochę mu na mnie zależy.
Zza krzaków wyłonił się Hunter i rozmawiał z Sethem:
- Proszę, tylko się na mnie nie złość.
- O co chodzi? - zapytał podejrzliwie Seth
- Widziała mnie.
- Oh! Przecież miałeś uważać. - odpowiedział zdenerwowany
- Nie słyszałem nikogo za plecami, ale ona też.
- Chyba będziemy musieli im o tym powiedzieć.
- Na to wygląda.
Emi zadzwoniła do JJ, żeby się spotkały. W między czasie Ellie i Megan zwiedzają okolicę, chodzą po sklepach i w ogóle.
Jessie przyszła do Em najszybciej jak mogła. Przyjaciółki usiadły i zaczęły rozmowę:
- Nie uwierzysz co dzisiaj widziałam. - powiedziała pośpiesznie Emma.
- Mów.
- Wybrałam się dzisiaj do lasu kiedy przy strumyczki wiedziałam jak Hunter bawił się wodą. Wywijał nią na wszystkie strony.
- Na prawdę? - niedowierzała
- Tak! To nie wszystko.
- Co?
- Bo jak uciekłam noga utknęła mi w pnączach. Próbowałam wszystkiego, żeby się wydostać. Z przerażenia machnęłam ręką, a korzenie wsunęły się w ziemię.
- To ja też ci muszę coś powiedzieć
- Dobrze to mów.
- Dzień po wydarzeniach które zdążyły się w czwartek Seth przyszedł do mnie.
- Do domu? Zaprosiłaś go?
- Tak. To nagle zgasło światło i poszliśmy po świecę, a ja tym ogniem jakbym kierowała, albo przy ognisku w parku to nie mógł być przypadek. Jednak po tych wydarzeniach Seth zawsze dziwnie się zachowywał. Mówił Hunterowi ona też i w ogóle.
- Jej, to na prawdę dziwne ale nikt nie może się o tym dowiedzieć jasne?
- Jasne jak słońce!
- To będzie nasza tajemnica.
- A przeraziłaś się tym co zobaczyłaś? - zapytała zaciekawiona JJ.
- Wiesz raczej zwiodłam bo myślałam że Hunterowi choć trochę na mnie zależy.
- Na pewno mu na tobie zleży, nawet bardzo.
- Skąd to wiesz?
- Intuicja mi podpowiada.
- Aha. A jak tam sprawy z Sethem?
- Nie denerwuj mnie mam go już po dziurki w nosie.
- Tak ale wczoraj...
- Wczoraj to był wyjątek.
- Skoro ci na nim nie zależy wręcz go nie znosisz to dlaczego jak Megan na niego patrzyła to miałaś płomienie w oczach?
- Coś ci się musiało przewidzieć...
- Aha lubisz go przyznaj się.
- Nie! Nie nie mam ci nic do powiedzenia!
- Jak tam chcesz ale ja i tak wiem swoje.
- Oh!
Właśnie w tej chwili do pokoju weszły dziewczyny chwaliły się nam co dziś kupiły:
- Popatrz Emma jaki sweterek sobie kupiłam. - powiedziała Ellie
- Ej, jest fajny.
- Jessie a ty spójrz na moją sukienkę może Sethowi się spodoba. - powiedziała chytro Megan
- Na pewno już leć mu to pokazać - odpowiedziała zdenerwowana JJ
Emma i Ellie ostudziły atmosferę i zaprosiły swoje najlepsze przyjaciółki na lody. Jessie i Megan kochały lody więc nie dały się długo prosić. Dziewczyny do końca dnia jadły tylko i wyłącznie lody.
23 lutego 2013
Rozdział 10 Pnącza
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
nie chcę nic mówić, ale ten rozdział jest znacznie słabszy od poprzedniego. Zwracajcie większą uwagą na interpunkcję i ortografię!
OdpowiedzUsuńTo, że Hunter nie powiedział Emmie było zrozumiałe, bo kto chciałby się chwalić tym, że ma nadprzyrodzone moce, co? Zastanówcie się dłużej nad tym, co piszecie.
Ogólnie temat rozdziału był fajny, ale wciąż robicie dużo błędów. Nie chcę, oczywiście, żebyście się obraziły, czy coś za tą krytykę, ale taka jest prawda.
Nadal proszę o informowanie o nowych rozdziałach na moim blogu:
london-is-my-city.blogspot.com
Sorry że się wtrącam,ale wiesz mogłabyś/mógłbyś się opanować.jeśli krytykujesz wszystkich do okoła,to to się na tobie odbije,bo ten ktoś potem może wejść na twojego bloga i zobaczyć jakiś błąd.Ja osobiście uważam,że rozdział jest super (moooże troszkę za krótki:>) i czekam na next!!!
OdpowiedzUsuńCassie
no no ciekawe.... hehehe rozdział znakomity ;*
OdpowiedzUsuńRenesmee535